Author Message
rinCewind
PostPosted: Mon 13:34, 20 Aug 2007    Post subject:

właśnie! daj więcej! Very Happy
Kira
PostPosted: Thu 23:33, 16 Aug 2007    Post subject:

tez nie bardzo znam mange, ale tekst mi sie podoba, az sie poplakalam ze smiechu jak wyobrazilam sobie te zdjecia, ehh nie ma to jak prezent urodzinowyXD bedzie ciag dalszy czy tylko takie 2 urywki z zycia bohaterow??
Aralka
PostPosted: Thu 23:32, 16 Aug 2007    Post subject:

Hehe, dobre ;DDD
Mystic
PostPosted: Thu 21:15, 16 Aug 2007    Post subject:

Od razu mówię, że nie znam tej mangi. Tekst jest trochę dziwny, ale wyszedł ci specyficzny, groteskowy humor - akurat mnie przypadł do gustu Smile
Kazik-chan
PostPosted: Mon 19:28, 13 Aug 2007    Post subject: Wszystkiego najlepszego! (fanfick z "Shaman King")

(Tekst mojej roboty. Zarys opowiadania przyszedł mi do głowy, kiedy czytałam mangę po angielsku. Opowiadanie ma raczej charakter ironiczny. Miłego czytania! Aaa, właśnie, jeżeli chodzi o niektóre fakty dotyczące rodziny Tao, są naciągane. Dla dobra sztuki.)

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

Sierpień 1996

Tatsumi wypełniał właśnie papiery. Cholera, potwornie dużo było kłopotów po zabiciu szefa korporacji zajmującej się komputerami. Ale firma nie takie rzeczy już załatwiała. Jak udało się zatuszować sprawę tego aktora, to nie będzie problemu z byle urzędniczkiem. Tylko te przeklęte akty zgonu…

Po chwili zadzwonił telefon Y. Telefon Y był zarezerwowany dla najbardziej wyrafinowanych, najbogatszych klientów, którzy nie będą czekać. Tatsumi poprawił czarny krawat, zrobił poważną minę i odebrał słuchawkę. –Halo, tu firma "Żyj długo i szczęśliwie", w czym możemy szanownemu państwu służyć? … Ach, to znowu pan, panie Tao! Oczywiście, że tamta zniżka dalej obowiązuje, w końcu jest pan naszym najlepszym klientem, jeśli można… Pańska córka ma urodziny? To cudownie! Znajdziemy jej jakiś wyborny prezent, taka miła dziewczyna zasługuje na coś dobr… a, wybrał już pan model? Już, już zapisuje dane… Ach…, przepraszam, Lee przez dwa „e”? Rozumiem. Tak, trumna jest wliczona w cenę. Postaramy się to szybko załatwić. Akurat pan Hubert "Zawodowiec" jest wolny, z przyjemnością załatwi sprawę. Fakturę przyślemy pocztą…

10 października 1996

Ciotka Kasumi otarła łzę wzruszenia. Siedziała z swoją siostrą Nabiki na tapczanie i patrzyła na pokazywane przez krewniaczkę zdjęcia.
-Pamiętasz, jak Ren po raz pierwszy przeczytał pierwszą stronę "Księgi Cieni"? Miał zaledwie roczek, a takie zdolne dziecko!... O, a tu, mała Jun ze swoim pierwszym zombie – Nabiki wskazała na zdjęcie, na którym była dziwna, szara postać z nienaturalnie wygiętą ręką. Obok stała roześmiana od ucha do ucha urocza, zielonowłosa dziewczynka bez jednego zęba, machająca do obiektywu. -Zaklęcia pisała co prawda trochę koślawo, ale już się wyrobiła… Matko, jak te dzieci szybko rosną. Pewnie nasza mała Jun już będzie mordować niedługo, co?
Kasumi nie zdążyła odpowiedzieć, bo w tej chwili do salonu wjechał ogromny tort z czarnym kotem z lukru na szczycie, wieziony na wózku przez dwie oswojone czarne kózki. Wokół rozległo się „sto lat, sto lat”, Jun Tao zdmuchnęła wysokie, białe świece, rozległy się oklaski.
Do solenizantki podeszli rodzice.
-Wszystkiego najlepszego, kochanie! – mama Jun przytuliła swoją córeczkę. Jej mąż odchrząknął. –Jun, jak wiesz, jesteś już dużą, mądrą i odpowiedzialną dziewczynką. Dlatego z mamusią postanowiliśmy z okazji piętnastych urodzin dać Ci szczególny prezent… - do salonu weszły dwa zombie, ciągnące dużą, dębową trumnę z złotym napisem: "Wszystkiego najlepszego z okazji 15 urodzin!". Jun zaklaskała w ręce i otworzyła wieko.
W środku leżało ciało. Było sine, miało krótkie, czarne włosy. Widać było, że za życia ćwiczyło sztuki walki, na co wskazywały wyćwiczone mięśnie. Trup miał puste oczy, był ubrany w czarny, elegancki strój kojarzący się z chińskim stylem.
Na szyi miał wielką, czerwoną kokardę z przyczepioną karteczką.
Jun zaklaskała w ręce. Karteczka głosiła: „Nazywam się Lee Pai-Long. Do usług, panienko.”. Dziewczyna pisnęła z radości i rzuciła się tacie na szyje. –Tatusiu, tak się cieszę, że dostałam taki fajny prezent! Zobaczysz, wszystkie koleżanki będą mi zazdrościć! Będę się nim dobrze wyręczać! Jak ja się cieeeeszę! – trajkotała uszczęśliwiona.
-Mamusia sama dla Ciebie wybierała… - uśmiechnął się pan Tao.
Kasumi skinęła głową, patrząc na niego. Dobrze wiedziała, że jej krewniaka nic go bardziej nie cieszy od uśmiechniętej buzi jego córeczki.

Jak to podnosi na duchu, kiedy dzieci są szczęśliwe!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group